9 Reachel
[Tego samego dnia]
- Hej! Niall, co ci?- zapytałam, chwytając go za rękę. Harry dał mu niezły wycisk po tej akcji z wanną, ale nie sądzę, żeby to był powód jego smutku.
- Mnie? Nic –powiedział i ścisnął mocniej moją dłoń. – Jesteś z Harrym? – niespodziewanie zapytał.
- Nie, nie wiem, chyba tak. Czemu pytasz?
- A tak jakoś. Fajna impreza wczoraj była. Jedna z lepszych na jakich się znalazłem…
- Mi też się całkiem podobało – powiedziałam z uśmiechem. W głębi ducha wiedziałam, że wczorajszy wieczór może się okazać najgorszym, jaki przeżyłam, ale mniejsza o to…
- Widziałem zdjęcia..
- Jakie zdjęcia? – serce zadudniło mi w piersi. Są jakieś zdjęcia z wczoraj? A jeżeli Justin je widział… o nie. Nie chcę by Bieber ze mną zerwał. Zbyt bardzo jestem przywiązana do myśli, że jesteśmy razem. Nawet jeżeli powinniśmy zerwać, ja nie będę mogła tego znieść. Biebs to mój pierwszy chłopak. Ja i On – tak już być powinno.
- Wszedłem na twittera i muszę przyznać, że nie dało się nie zauważyć szumu wokół zdjęć całującego się Hazzy z tajemniczą nieznajomą. Chyba już każdy wie o tym, co między wami zaszło – no fajnie, fajnie. Każdy wie, ale ja nie. Śmieszne, prawda? W ogóle.
- Dobrze wiedzieć – westchnęłam. W kieszeni bluzy poczułam wibrację, a po chwili po kuchni rozległy się pierwsze nuty „In your head”. Nie wiem czemu, ale ta piosenka kojarzy mi się z zamyślonym Niallerem. – Halo?
- Jak wrócisz do domu masz się spakować – oznajmiła ciotka i się rozłączyła, nie dając mi dojść do słowa.
- Kto to?
- Leona, coś jej odbija.
- Aha. – Puściłam dłoń Horana i długim korytarzem przeszłam do sypialni Stylesa, zapukałam w drewniane drzwi, a następnie weszłam do środka. Zastałam tam Harolda w samych bokserkach, który się patrzył na mnie szeroko otwartymi paczodołami. Odruchowo zagryzłam dolną wagę. Za dużo seksapilu docierało do moich oczu.
- Chciałam tylko się pożegnać – powiedziałam po kilku chwilach. Musiałam się opanować, bo taki widok potrafi wywrzeć spory szok na zwykłej dziewczynie.
- Już idziesz? – posmutniał. Założył jeansy i właśnie zapinał czarny pasek. Przyglądałam się z fascynacją, jak jego mięśnie się prężą i napinają pod skórą.
- Tak, muszę już iść – wybełkotałam zahipnotyzowana. Loczek w końcu do mnie podszedł i przyciągnął bliżej siebie tak, że nasze ciała się stykały. Położyłam dłoń na roznegliżowanej klacie chłopaka.
- Chyba powinniśmy się w jakiś odpowiedni sposób rozstać, nieprawdaż? – wyszeptał. Czułam jak jego słodki oddech otula moją twarz. Miałam wrażenie, że jestem tą dziewczyn z teledysku do „What Makes You Beautiful” . Oparłam czoło o jego i wpatrywałam się mu w te zielononiebieskie źrenice zupełnie oczarowana.
- Mhm – mruknęłam w odpowiedzi. Nasz usta się do siebie zbliżyły i zaczęły delikatnie muskać. Każde najmniejsze szurnięcie naszych warg dawało mi niebiańską rozkosz. – To pa – powiedziałam szczęśliwa i na pięcie się obróciłam do tyłu, by wyjść, przy czym przez przypadek wpadłam na Horana.
Wszyscy wyszli z salonu zostawiając nas samych.
- To dość niebezpieczna sytuacja - stwierdziłam zagryzając wargę.
- Boisz się mnie?
- Być może - podniosłam wzrok z jego warg na oczy, piękne i zielone.. Czułam jak się rozpływam, nic nie mogłam zrobić, nie miałam władzy nad ciałem. Każdy ruch sprawiał mi przyjemność.. Przysunęłam twarz bliżej jego, oparłam się czołem i pocałowałam. Nasze wargi delikatnie się o siebie pocierały, ślina się mieszała. Odsunęłam się na chwilę od kochanka by zaczerpnąć powietrza i jeszcze raz spojrzeć mu w oczy, tym razem były niebieskie. Jak to możliwe? - pomyślałam. Zszokowana rozejrzałam się po pomieszczeniu.
- Jak mogłaś? Nie spodziewałbym się tego po tobie...
- Ale ja... przecież... ja nie...
- Jesteś ze mną w ciąży - powiedział chłopak, którego całowałam.
- Z tobą? Ale ja przecież nie jestem w ciąży.
- Jestem chory na żółtaczkę.. - wyznał szatyn.
- Ale jak to?
- Ty też jesteś - dodał.
Obudziłam się z dziwną świadomością, że kiedyś już miałam ten sen. Przeciągnęłam się na tylnym fotelu auta. Ciocia gdzieś mnie wiozła i nawet nie raczyła się powiedzieć gdzie, a że jestem pod jej opieką robiłam wszystko, co mi kazała bez większego oporu. Miałam jakieś dziwne przeczucie, że to co ma się stać będzie dla mnie mało przyjemne. A jeżeli jedziemy na jakieś wakacje, to tym bardziej. Wciąż nie wiem, czy tamtej nocy przystąpiłam do ataku płciowego z Hazzą i czy nie jestem przypadkiem w ciąży. Jeszcze się nie boję, bo moja podświadomość nie chce przyjąć do siebie wiadomości, że coś takiego mogło się jednak zdarzyć. Nie chcę zniszczyć sobie młodzieńczego życia przez dziecinny wybryk.
Samochód stanął. Wyciągnęłam słuchawki z uszu, zaciekawiona wyjrzałam przez szybę samochodu i się rozejrzałam. Nigdy tutaj nie byłam. Jest tu dużo przestrzeni, ale z pewnością to nie wieś. Jakieś 50 metrów od domu, przy którym się zatrzymaliśmy, był następny. Osiedle wyglądało na „zalesione” ciepłymi chałupkami rodzinnymi. Gdzieniegdzie rosło po kilka drzew, w tym dęby, które uwielbiam.
- Wysiadaj – burknęła ciotka. Wysiadłyśmy z auta. Od razu poczułam znacznie świeższe powietrze, niż w domu w Stanach. „Jak daleko jesteśmy od domu?” – od razu się o tym pomyślałam. Leonarda wyciągnęła moje walizki, postawiła je na chodniku, zamknęła bagażnik i wróciła na miejsce kierowcy. Po kilku krótkich minutach usłyszałam pisk opon i ciotki już nie było. Całej tej sytuacji przyglądałam się całkowicie osłupiała, nie mogąc wyjść z szoku. Co to miało być? Po co mnie tu przywiozła? Gdzie ja jestem?
___
Okej, wiem, że to jest do dupy. Niestety, ale ten rozdział pisałam trzy razy, bo 2 razy mi się usunął [coś mi się w laptopie psuje]
W sobotę/niedzielę będzie 10 rozdział. Będę się starała dodawać normalnie nexty.
PS. Filmik z Harrym , który zrobiłam (sory za jakość) http://www.youtube.com/watch?v=-128BlFa0LU&feature=channel
+ Pod 10 ROZ. Niespodzianka.
[Tego samego dnia]
- Hej! Niall, co ci?- zapytałam, chwytając go za rękę. Harry dał mu niezły wycisk po tej akcji z wanną, ale nie sądzę, żeby to był powód jego smutku.
- Mnie? Nic –powiedział i ścisnął mocniej moją dłoń. – Jesteś z Harrym? – niespodziewanie zapytał.
- Nie, nie wiem, chyba tak. Czemu pytasz?
- A tak jakoś. Fajna impreza wczoraj była. Jedna z lepszych na jakich się znalazłem…
- Mi też się całkiem podobało – powiedziałam z uśmiechem. W głębi ducha wiedziałam, że wczorajszy wieczór może się okazać najgorszym, jaki przeżyłam, ale mniejsza o to…
- Widziałem zdjęcia..
- Jakie zdjęcia? – serce zadudniło mi w piersi. Są jakieś zdjęcia z wczoraj? A jeżeli Justin je widział… o nie. Nie chcę by Bieber ze mną zerwał. Zbyt bardzo jestem przywiązana do myśli, że jesteśmy razem. Nawet jeżeli powinniśmy zerwać, ja nie będę mogła tego znieść. Biebs to mój pierwszy chłopak. Ja i On – tak już być powinno.
- Wszedłem na twittera i muszę przyznać, że nie dało się nie zauważyć szumu wokół zdjęć całującego się Hazzy z tajemniczą nieznajomą. Chyba już każdy wie o tym, co między wami zaszło – no fajnie, fajnie. Każdy wie, ale ja nie. Śmieszne, prawda? W ogóle.
- Dobrze wiedzieć – westchnęłam. W kieszeni bluzy poczułam wibrację, a po chwili po kuchni rozległy się pierwsze nuty „In your head”. Nie wiem czemu, ale ta piosenka kojarzy mi się z zamyślonym Niallerem. – Halo?
- Jak wrócisz do domu masz się spakować – oznajmiła ciotka i się rozłączyła, nie dając mi dojść do słowa.
- Kto to?
- Leona, coś jej odbija.
- Aha. – Puściłam dłoń Horana i długim korytarzem przeszłam do sypialni Stylesa, zapukałam w drewniane drzwi, a następnie weszłam do środka. Zastałam tam Harolda w samych bokserkach, który się patrzył na mnie szeroko otwartymi paczodołami. Odruchowo zagryzłam dolną wagę. Za dużo seksapilu docierało do moich oczu.
- Chciałam tylko się pożegnać – powiedziałam po kilku chwilach. Musiałam się opanować, bo taki widok potrafi wywrzeć spory szok na zwykłej dziewczynie.
- Już idziesz? – posmutniał. Założył jeansy i właśnie zapinał czarny pasek. Przyglądałam się z fascynacją, jak jego mięśnie się prężą i napinają pod skórą.
- Tak, muszę już iść – wybełkotałam zahipnotyzowana. Loczek w końcu do mnie podszedł i przyciągnął bliżej siebie tak, że nasze ciała się stykały. Położyłam dłoń na roznegliżowanej klacie chłopaka.
- Chyba powinniśmy się w jakiś odpowiedni sposób rozstać, nieprawdaż? – wyszeptał. Czułam jak jego słodki oddech otula moją twarz. Miałam wrażenie, że jestem tą dziewczyn z teledysku do „What Makes You Beautiful” . Oparłam czoło o jego i wpatrywałam się mu w te zielononiebieskie źrenice zupełnie oczarowana.
- Mhm – mruknęłam w odpowiedzi. Nasz usta się do siebie zbliżyły i zaczęły delikatnie muskać. Każde najmniejsze szurnięcie naszych warg dawało mi niebiańską rozkosz. – To pa – powiedziałam szczęśliwa i na pięcie się obróciłam do tyłu, by wyjść, przy czym przez przypadek wpadłam na Horana.
Wszyscy wyszli z salonu zostawiając nas samych.
- To dość niebezpieczna sytuacja - stwierdziłam zagryzając wargę.
- Boisz się mnie?
- Być może - podniosłam wzrok z jego warg na oczy, piękne i zielone.. Czułam jak się rozpływam, nic nie mogłam zrobić, nie miałam władzy nad ciałem. Każdy ruch sprawiał mi przyjemność.. Przysunęłam twarz bliżej jego, oparłam się czołem i pocałowałam. Nasze wargi delikatnie się o siebie pocierały, ślina się mieszała. Odsunęłam się na chwilę od kochanka by zaczerpnąć powietrza i jeszcze raz spojrzeć mu w oczy, tym razem były niebieskie. Jak to możliwe? - pomyślałam. Zszokowana rozejrzałam się po pomieszczeniu.
- Jak mogłaś? Nie spodziewałbym się tego po tobie...
- Ale ja... przecież... ja nie...
- Jesteś ze mną w ciąży - powiedział chłopak, którego całowałam.
- Z tobą? Ale ja przecież nie jestem w ciąży.
- Jestem chory na żółtaczkę.. - wyznał szatyn.
- Ale jak to?
- Ty też jesteś - dodał.
Obudziłam się z dziwną świadomością, że kiedyś już miałam ten sen. Przeciągnęłam się na tylnym fotelu auta. Ciocia gdzieś mnie wiozła i nawet nie raczyła się powiedzieć gdzie, a że jestem pod jej opieką robiłam wszystko, co mi kazała bez większego oporu. Miałam jakieś dziwne przeczucie, że to co ma się stać będzie dla mnie mało przyjemne. A jeżeli jedziemy na jakieś wakacje, to tym bardziej. Wciąż nie wiem, czy tamtej nocy przystąpiłam do ataku płciowego z Hazzą i czy nie jestem przypadkiem w ciąży. Jeszcze się nie boję, bo moja podświadomość nie chce przyjąć do siebie wiadomości, że coś takiego mogło się jednak zdarzyć. Nie chcę zniszczyć sobie młodzieńczego życia przez dziecinny wybryk.
Samochód stanął. Wyciągnęłam słuchawki z uszu, zaciekawiona wyjrzałam przez szybę samochodu i się rozejrzałam. Nigdy tutaj nie byłam. Jest tu dużo przestrzeni, ale z pewnością to nie wieś. Jakieś 50 metrów od domu, przy którym się zatrzymaliśmy, był następny. Osiedle wyglądało na „zalesione” ciepłymi chałupkami rodzinnymi. Gdzieniegdzie rosło po kilka drzew, w tym dęby, które uwielbiam.
- Wysiadaj – burknęła ciotka. Wysiadłyśmy z auta. Od razu poczułam znacznie świeższe powietrze, niż w domu w Stanach. „Jak daleko jesteśmy od domu?” – od razu się o tym pomyślałam. Leonarda wyciągnęła moje walizki, postawiła je na chodniku, zamknęła bagażnik i wróciła na miejsce kierowcy. Po kilku krótkich minutach usłyszałam pisk opon i ciotki już nie było. Całej tej sytuacji przyglądałam się całkowicie osłupiała, nie mogąc wyjść z szoku. Co to miało być? Po co mnie tu przywiozła? Gdzie ja jestem?
___
Okej, wiem, że to jest do dupy. Niestety, ale ten rozdział pisałam trzy razy, bo 2 razy mi się usunął [coś mi się w laptopie psuje]
W sobotę/niedzielę będzie 10 rozdział. Będę się starała dodawać normalnie nexty.
PS. Filmik z Harrym , który zrobiłam (sory za jakość) http://www.youtube.com/watch?v=-128BlFa0LU&feature=channel
+ Pod 10 ROZ. Niespodzianka.
ALE ŻE JAK JĄ WYWIOZŁA, NO ?! O___o
OdpowiedzUsuńPrzecież ona i Harold, no nie. :C
Świetny rozdział, nie mogę się doczekać kolejnego. < 3
Czy ta ciotka jest normalna?
OdpowiedzUsuńDobry temat :) ciekawa jestem, gdzie ją wywiozła
OdpowiedzUsuńOjej, szkoda mi Niallera -.- Bo wydawalo mi sie, ze ona mu sie podoba ... no ale coz >.< Ta ciotka cos odwala, ciekawe co ? Czekam na kolejny ! x
OdpowiedzUsuńEj no ! gdzie ta ciotka ją wywiozła ? O.O A co z Harry'm ?! A Niall ?! Zła dziewucha z ciebie no ! ;pp
OdpowiedzUsuńRozdział mi się baaardzo podoba szczególnie ta końcówka :) Nie powiem, bo jest coś do główkowania :D
Czekam na NN :)
[love-like-the-twilight]
czy tej Leonardzie dowaliło? o________________O not good. no i co z Naillerem? :c tyle wątków mi narobiłaś, wiesz ty co! :D pomimo tego ze 3 raz pisany jest idealny! *-* uwielbiam to opowiadanie ♥
OdpowiedzUsuńCo gdzie ona ją wywiozła ?. O_o Boże ile ja czekałam na ten rozdział i w końcu jest ♥ xd Dobry jest, mi się podoba... ^^ Czrkam na next
OdpowiedzUsuńTa ciotka to jakaś dziwna.
OdpowiedzUsuńCiekawe gdzie ją wywiozła.
Nie mogę się doczekać + pozdrawiam.
OMG ta ciotka jakaś nienormalna!
OdpowiedzUsuńWywiezła w ja jakies nieznane miejsce i sb odjechała.
No ale rozdział świetny dodaj szybko nn bo nie moge się doczekać ;d
zajebiste ! *.*
OdpowiedzUsuńjejejejejej ! Kochaaam to ! Chce następny rozdział jak najszybciej ! <3 I love 1D ! :3
OdpowiedzUsuńNIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE !!!!! Ona nia może być w ciąży !! To naprawdę świetne opowiadania a jak zajdzie w ciążę w Harrym stanie się dupne tak jak większość innych :(
OdpowiedzUsuńAle ta ciotka jest zjebana ! ; (
OdpowiedzUsuńZajebisty rodział ! ; )