sobota, 28 kwietnia 2012

                                                       Przeczytaj pod rozdziałem, ok? :)

15 Reachel



[W ciągu czterech miesięcy]

Narracja 3-osobowa


               
Reachel przez cały czas patrzy z zafascynowaniem na Harrego. Często się zapomina i zatapia się pod wpływem jego uśmiechu. Gdy są blisko siebie i załapują kontakt wzrokowy, ona nie potrafi go przerwać, zagłębiając się w zielonych tęczówkach chłopaka, które wciąż mącą jej w głowie. Dziewczyna często nie potrafi siebie zrozumieć, przecież Harry ją zdradził na jednej z domówek, którą urządziła Miranda. Zrozumiała, co Lou i Danielle próbowali jej dyskretnie przekazać przez cały czas: „On chce ciebie zaliczyć i rzucić. Jego nieoczekiwane zmiany nastroju brały się z nieudanych akcji, które sobie stwarzaliście… właściwie to on stwarzał. Jak na przykład ta z Eleanor, wziął ciebie na litość. I co? I prawie mu się udało. Ten chłopak się nie zmieni.” No tak, Reachel go nie zmieniła, lecz Mirandzie się udało. To było coś więcej niż seks… Styles znalazł w niej coś wyjątkowego, coś tylko dla siebie. Reachel długo walczyła z traumą po zerwaniu, było jej ciężko. Z trudem wytrzymywała napięcia. Chwilami miała ochotę zapomnieć. Zapomnieć kim chce być i stać się kimś innym. Jednak nie poddawała się. Z czasem pojęła, że dusi w sobie drugą osobowość, której nie chce ujawnić i nie ma zamiaru. W głowie dziewczyny często stawał obraz jej z butelką alkoholu tańczącą przed Harrym… Ale nie chce taka być. Woli lepszą połówkę – grzeczną, czystą i dziewczęcą. Idealną.
                Jakiś czas po zdradzie Stylesa, Justin zerwał z Rej, wmawiając jej, że zmieniła się za bardzo, że nie sprostuje jego oczekiwaniom.  „Selena jest lepsza, piękniejsza i cała dla niego” myślała sobie. Dziewczyna odczuwała w pewnym sensie ulgę, lecz głęboko w niej narastało cierpienie. Czuła się niestabilna życiowo, a przede wszystkim samotna. Jedyną osobą, która jej nie opuściła był i jest Niall. Wytrwale znosił każdy dzień marudzenia, narzekania i żalenia się Reachel. Chłopak nieustannie czekał aż dziewczyna, w której się podkochuje, zauważy jego uczucia… lecz ewidentnie widać, że ona tęskni za bliskością Harrego.
                Pewnego dnia, gdy Horan zebrał się w sobie i zaprosił na randkę inną dziewczynę, nastąpił nagły przełom. Reachel dostrzegła, co traci. Poczuła cień zazdrości, widząc blondyna oplatającego  dłońmi biodra nieznanej dla niej kobiety. Chłopak często czynił ten gest przy Rej, jednak ona dopiero teraz zrozumiała, jak bardzo on był dla niej intymny i po prostu powinien być zarezerwowany jedynie jej. Tego wieczoru, podczas wspólnego oglądania telewizji, odczuwała silną potrzebę jego dotyku, którego tym razem zabrakło. Musiała sama przejąć inicjatywę, przysunąć się bliżej Nialla na kanapie. Robiła wszystko dyskretnie oraz niepozornie. Swą delikatną, drobną dłoń wsunęła w jego męską, pokonując wstyd.
                Z czasem uczucia Reachel narastały, przechodziła w stan zakochania. To, co kiedyś Reachel traktowała obojętnie – przypadkowe zetknięcia palców z Niallem, jego ciągła obecność i bliskość, głębokie spojrzenia – stało się niezbędne do bycia.
                W pewnym momencie nadeszła chwila, w której Horan wyznał dziewczynie swe uczucia, pierwszy raz poważnie powiedział „Kocham”, poprosił o chodzenie i ją pocałował. Reachel nigdy nie czuła się, jak wtedy. Nawet Harry nie był w stanie dać jej tego, co Niall. Poczuła bezpieczeństwo i stabilizację. Miała wrażenie, że na blondynie się nie zawiedzie.
                Pomijając te wszystkie wydarzenia, okazało się również, iż Reachel wciąż jest dziewicą. Przed domówką Mirandy, na której Harry ją zdradził, źle się poczuła i pamiętając, a właściwie nie pamiętając, o nocy, w której się upiła, pomyślała o ciąży. Roztrzęsiona zadzwoniła do Nialla, aby pojechał z nią do ginekologa, ponieważ bała się o tym mówić Stylesowi. Całe te zdarzenie zapamiętała, jak wstydliwą wpadkę – ginekolog powiedział, że nawet nie musi sprawdzać, czy Rej jest w ciąży, gdyż jej błony dziewicze nie zostały naruszone organami z zewnątrz. Dziewczyna zaproponowała Niallowi, aby oboje zapomnieli o minionej sytuacji.
___
A więc: to nie jest ostatni rozdział, jest to przed ostatni lub przed przed ostatni :)
Kończę tego bloga szybciej niż zamierzałam, ale pewien komentarz dał mi sporo do myślenia. Zawiodłam się na sobie, bo nie chciałam, żeby wszystkie rozdziały połączone w jeden były takie niespójne. :(  Mój zapał wyparował, ostatnio wam pisałam o czym myślałam i teraz to potwierdzę. Od jakiegoś czasu mam założonego bloga bez rozdziałów. Chcę zacząć wszystko od nowa, bardziej się starać i więcej was nie zawodzić. Może nowa historia wam się spodoba, mam nadzieję :)
Na początku sobie pomyślałam, żeby w ogóle przerzucić się na imginy – no wiecie. Za każdym razem inna, nowa historia, brak potrzeby spójności, ale NIE. Nie będę taka i będę dalej blogować!


Prosiłabym abyście napisały (każda osoba, która czyta tego bloga i też taka która jest tu przelotem) z którym chłopakiem z One Direction czytałybyście mojego następnego bloga?
Harrym,
Zaynem,
czy Niallem? :)
Mogłybyście to zrobić… bardzo was proszę :)




Forever In Love ♥

czwartek, 5 kwietnia 2012

14 Reachel


                Grace zjechała mnie wzrokiem. Pstrzyła na mnie jakbym coś jej zrobiła.
- Szmata – mruknęła cicho i wyszła z pomieszczenia. Niespodziewanie odżyły w mojej głowie wspomnienia „Zamyślona ruszyłam ku przebieralni. Leniwie zdejmowałam sklepowe ubrania i nakładałam swoje. W radiu akurat leciał "Cryminal" Britney Spears. Lubię tą piosenkę, ale jej wykonawczyni nie za bardzo, to znaczy Britney wydaje się być w porządku, ale jej "młodzieżowe" zachowanie nie. Pchnęłam drzwi kabiny i poszłam do kasy. Zza stert ubrań widziałam już rozczochraną blond czuprynę Nialla, uśmiechnęłam się na samą myśl o nim.
- Dziwka. - Spojrzałam w bok, nikogo nie było, z tyłu też nie. Przyspieszyłam kroku, sklep był dość duży.
- Suka. - Rozglądałam się dookoła, tym razem zobaczyłam jakąś dziewczynę o czekoladowych prostych włosach.
- To było do mnie? - nie wiedziałam co bardziej odczuwam: złość, zawstydzenie, smutek czy strach. Co ja zniby zrobiłam, żeby ktoś mnie tak nazywał.
- Chyba sama tego do siebie nie powiedziałam - jej głos dosłownie ociekał jadem.
- Co Ci zrobiłam? Czego chcesz? - wyprostowałam się i sztywno śledziłam każdy jej ruch.
- Ty to najlepiej wiesz - burknęła, zjeżdżając mnie całą wzrokiem. Niall chyba zauważył z daleka niepokój na mojej twarzy, więc szybko podbiegł w naszą stronę.
- Co się dzieje? - spytał zdezorientowany, jego dłonie oplotły się wokół mych bioder.
- Nic – skłamałam.”
Stałam jak słup soli nie mogąc wykrztusić z siebie żadnego słowa. Jak ja mogłam nie zauważyć, że to ta sama dziewczyna? […] Justin rzucił mi „obwiniające” spojrzenie i poszedł za Grace.
- Okej… nie wiem co tu jest grane – powiedział zdezorientowany Niall.
- No to jest nas dwoje – odparłam idąc do łazienki aby związać włosy w kucyk, zrobiło mi się dziwnie gorąco. – Nie lubię tej dziewczyny. Jest dziwna i non stop się mnie czepia – powiedziałam półgłosem, gdy Horan staną w framudze drzwi.
- Nie wygląda na taką…
- Ale jest, uwierz mi – przekonywałam blondyna. – Pamiętasz akcję w sklepie z czepialską dziewczyną? To ona.
- Żartujesz? – się zdziwił.
- Na sto procent to ona. Moja siostra cioteczna, kuzyneczka… miło.


[Następnego dnia; słoneczne popołudnie]


- Dziękuję Ci Danielle, że przyjechałaś aż tu na zakupy ze mną – powiedziałam równocześnie uściskując ją na powitanie.
- Nie ma sprawy. Akurat byłam w pobliżu, a zresztą dziś jest piękny, ciepły dzień, który, gdyby nie ty, spędziłabym w domu przed telewizorem.
- Lub oglądając żółwie Liama, co? – zażartowałam.
- Taaak, dokładnie – zaśmiała się.
Kupiłyśmy dla mnie torbę do szkoły i obczaiłyśmy kilka sklepów z ubraniami, ale nic sobie w nich nie kupiłam. Daniellle opowiedziała mi historię swoje beztroskiego i wesołego życia. Mówiła mi jak spotkała One Direction i jak zaiskrzyło między nią a ZAYNEM. Jednak ostatecznie to Liam zdobył jej serce, więc nie ma powodu aby wracać do starych wspomnień z Malikiem. […] Zaszłyśmy do fastfoodu i stanęłyśmy w kolejce.
- Jestem za gruba, nie powinnam tu jeść – westchnęła Danielle. Wyśmiałam ją i powiedziałam, e chyba nie widziała grubych ludzi.
- Poproszę duży zestaw z nugetsami i dużą tortillę – powiedziałam, a po chwili dodałam – Jestem GŁODNA!
- Widzę, że Niall na ciebie działa – zaśmiała się Peazer [od aut. To nazwisko Danielle]
- Masz rację. Mam objawy zespołu Horana. Myślę, że sama możesz zinterpretować co to znaczy…
- Jesz i wciąż chcesz więcej?
- Bingo! – strzeliłam z palców. Drobna dziewczyna zza lady podała mi i Danielle tacki z jedzeniem. Usiadłyśmy przy stoliku, który stał w najmniej ruchliwej części Sali. Dziewczyna zdjęła papier ze słomki i wzięła łyka coli, a ja ugryzłam tortillę.
- A powiedz mi… jak tam ci się układa z Niallem? – Prawie zadławiłam się kurczakiem. Ona patrzyła na mnie z powagą.
- Ale jak to? – wydukałam zdezorientowana.
- Ostatnio mi mówił jak mu się podobasz i w ogóle, więc doszłam do wniosku, że jesteście razem…
- My? No co ty! – nerwowo się zaśmiałam. –To śmieszne! Chodzę z Harrym – Danielle wypluła colę w chusteczkę , którą miała pod ręką… Nie wiedziała?


[Kilka godzin później przed domem Reachel]


Siedziałam z Dan [Danielle] na schodkach przed domem. Zachodzące słońce puszczało ciepłe promyki, które ogrzewały nasze ramiona i twarze.
- Myślisz, że podobam się Harremu? – zapytałam po raz kolejny.
- Trudno to stwierdzić… On jest trochę inny. Ostatnio jedynie bajeruje dziewczyny i z nimi sypia. Nie wiem czy z tobą jest inaczej – westchnęła Peazer.
- No tak, kto by chciał chodzić poważnie z takim paszczurem jak ja
- Weź przestań, chciałabym wyglądać jak ty! Masz bardzo piękne zielone oczy, marzę o takich
- Wcale nie – burknęłam. Danielle zrobiła obrażoną minę i odwróciła wzrok ode mnie.
- Ej, a tam przypadkiem nie jedzie samochód Lou? – skazała palcem na czarne auto, wytężyłam wzrok.
- Tak, to Lou. Tylko on jeździ zygzakiem – stwierdziłam. Po chwili Tomlinson parkowała przed moim domem. Przyglądałam się jak wychodzi z auta i jakie pozy przy tym robi. – Wiesz co Louis? Przypominasz mi tego gościa z zieloną twarzą. – Spojrzał na mnie zdziwiony z ukosa robiąc przy tym minę zdechłego szczura.
- Ko-go? – zapytał.
- No ten – zaczęłam wymachiwać rękoma pokazując różne kształty jakby miało mi to coś pomóc. - … No tego… Tego gościa z filmu „Maska”! O, wreszcie sobie przypomniałam. – [od aut. Link do postaci z filmu "Maska" http://wdict.net/pl/word/maska+%28film+1985%29/ ] Chłopak przez chwilę nie rozumiał o czym mówię, ale zaraz ucieszył się bardzo.
- Żartujesz? Boże, Reachel, kocham Ciebie! Jeszcze NIKT NIGDY tak trafnie mnie nie określił. Odnalazłaś sens mego istnienia. To nie żaden klaun czy coś… To facet z zieloną mordą! Kocham Cię! – wykrzyczał, a pochwili przytulił mnie tak,że prawie połamał mi wszystkie kości.
- Nie przesadzasz? – wysapałam resztkami powietrza.

____

Nie nazwałabym tego rozdziałem.
Przyznam, że ostatnio, dokładniej wczoraj, złapała mnie chwil słabości i myślałam nad tym by usunąć tego bloga, a w zamian założyć nowego po egzaminach 3-gimnazjalnych, ponieważ po sporej przerwie
niewiele osób o nim pamięta...

+ historyjka z Harrym -->http://www.twitlonger.com/show/gimjvh
+ historyjka z Niallem --> http://www.twitlonger.com/show/gl687f
+ historyjka z Zaynem --> http://www.twitlonger.com/show/ghe8mr

Ktoś nowy, oprócz osób które informuje, chce być powiadamiany o nowych notkach?